Sąd Najwyższy uznał, że rządowy zakaz przemieszczania się z poprzedniego lockdownu, ustanawiany w kolejnych rozporządzeniach, naruszał konstytucję. - W ten sposób prawa wszystkich obywateli zostały naruszone. Mimo że sens jego wprowadzenia był racjonalny, to nie można nawet dobrych rzeczy robić bez podstawy prawnej. Po to apelowaliśmy wówczas o wprowadzenie stanu wyjątkowego, aby to robić zgodnie z prawem - mówił w programie "Newsroom WP" Roman Giertych, adwokat, były wicepremier. - Dziś rząd ma większy problem niż tylko kwestia prawnej podstawy do lockdownu. Nie przygotował służby zdrowia na trzecią falę koronawirusa i mamy do czynienia właściwie z testowaniem wydolności całego systemu służby zdrowia. Obawiam się, że wpuszczenie tysięcy ludzi wracających z Wielkiej Brytanii z wirusem brytyjskim i doprowadzenie do tego, że w Polsce ten wariant rozlał się w niekontrolowany sposób, to jest rzecz nieprawdopodobna. Za to powinny polecieć głowy i za to powinien być Trybunał Stanu dla ministra zdrowia i premiera. Tych ludzi trzeba było przyjąć, ale zastosować wobec nich kwarantannę i testować - dodał. Dlaczego rząd nie wprowadza stanu wyjątkowego? - Kradzieży i marnotrawienia jest tyle, że nie ma pieniędzy dla przedsiębiorców - ocenił Giertych.