Branża gastronomiczna w dołu przez pandemię koronawirusa. Czy konieczne już były zwolnienia? - Mamy sieć restauracji opartą o umowy franczyzowe. Restauratorzy sami prowadzą lokale, mają gros kosztów. Jeśli zwalniają, to głównie osoby zatrudnione na umowach-zlecenie, pracujące w weekendy czy świeżo zatrudnione. Starają się utrzymać szefów kuchni czy menadżerów, to oni będą decydowali o tempie i jakości powrotu na rynek - powiedział w programie specjalnym WP "Koronawirus" Sylwester Cacek, prezes Sfinks Polska. - Duża grupa jest na umowach cywilnoprawnych, bo to często studenci, którzy chcą dorobić. Pracujemy 7 dni w tygodniu, część pracuje tylko w weekendy. Są restauratorzy - czy to franczyzowi, czy pojedyncze restauracje - którzy już 14 marca zwalniali całe załogi. Tak to dzisiaj wygląda - dodał.