- Zamknęliśmy granice nie dla fikcji, ale by ograniczyć ilość zachorowań. To, co dzisiaj jest przedmiotem naszego niepokoju, to kolejki na granicy niemiecko-polskiej. Uruchamiamy dodatkowe przejścia, aby rozłożyć ten ruch na kilka punktów, wysyłamy do pracy kolejnych funkcjonariuszy. Mam nadzieje, że kolejki się skrócą. Do tego poprosiliśmy pracowników niemieckich stacji Orlenu, aby dostarczyli oczekującym jedzenie i napoje - mówił w programie "Tłit" Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych.