Rząd wprowadza kolejny lockdown, a to oznacza m.in. zamknięcie hoteli. Choć obiekty będą nieczynne, to hotelarze ponoszą prawie identyczne koszty ich utrzymania, co w sytuacji, gdy mogą przyjmować gości. - Trzeba płacić za wszystkie media i utrzymywać pracowników, bo to jedyny sposób, żeby później móc się otworzyć. Jedyne koszty, które ograniczamy, to koszty zużycia produktów spożywczych - mówił w programie "Money. To się liczy" Jan Wróblewski, współwłaściciel Zdrojowa Invest & Hotels. Jak przyznał, żeby firma przetrwała kryzys, musiała sprzedać część nieruchomości. - To nasz jedyny wybór i sposób na przetrwanie. Mamy na sprzedaż apartamenty wakacyjne. Cieszą się one zainteresowaniem, bo ludzie kupują je dla siebie, skoro nie można wypoczywać w hotelach - wyjaśnił.