Nie wszystkie sklepy po równo ponoszą koszt inflacji. Te zrzeszone mają przewagę. Małe, osiedlowe sklepy nie mają na kogo przerzucić cen. W efekcie padają. - Sklepy zrzeszone mają większą siłę negocjacyjną, działają na większych wolumenach produktów, w efekcie takich negocjacji mogą zaproponować atrakcyjniejsze ceny na półkach sklepowych. Efekt jest taki, jak pan opisał. Ubierając go w liczby, w zeszłym roku zniknęło ok. 3600 sklepów małego formatu, poniżej 300 m kw. W tym roku trzeba się spodziewać, że spadek ten będzie podobny, jeśli nie większy. Tu działanie w grupie zakupowej, jak u większych detalistów, przynosi wymierne efekty - mówił w programie "Money.pl" Szymon Mordasiewicz, dyrektor panelu gospodarstw domowych w GfK Polonia.