Witam wszystkich co na morzu i na ladzie. Przeczytalem pieczolowicie 90% wypowiedzi zauwazylem ze goruja tu mechanic. Sam jestem osoba z dwoma dyplomami I mechanika I OOW. Wybralem ta druga opcje dlaczeg na to pytanie ze strony mechanikow zawsze odpowiadam ze w maszynie nie ma okien a ja uwielbiam patrzec co sie dzieje za oknem. Czy dorby wybor nie uwazam, uwazam ze dzial mechaniczny jest bardziej zgrany niz nawigacyjny. Tam ludzie potrafia sie dogadac na strychu panuje jakis dziwny uklad zastaw sie a nie daj sie. Kazdy pisze o pieniadzach a nikt o pasji, ja wykonuje ten zawod od 15 lat nie plywam dla pieniedzy a dla dlugosci kontraktow I przyjemnosci bo uwielbiam ta prace. A raczej uwielbialem do puki nie zalogowalem sie 10 lat temu na gazie. Tu sie wszystko pokonczylo zwiedzanie grilowanie I spotkania z ludzmi na burcie. To fakt net jest wszedzie dostpny co spowodowalo ze ludzie zamkneli sie w kabinach I sa dla siebie obcy. Jedyny plus kontakt z rodzina nieograniczony co jest fajne. Net nie zastapi ci oczywiscie bycia w domu I braniu udzialu w wychowywaniu dzieci czy innych obowiazkach domowych. Zawod nie dla kazdego trzeba miec naprawde dobrze poukladane w glowie byc odporny na stres I inne czynniki pogodowe jak ja to nazywam, bo trafia sie na roznych ludzi przeroznych od wariatow po normalnych czlonkow zalogi. Trzeba to sobie dobrze wywazyc. Zarobki faktycznie tak jak mowia przedmowcy zroznicowane ale prawda jest taka ze na kazdym typie statkow robota jest doklanie taka sama a kasa inna nie mowie tu o off shorach bo to inna bajka. Kariere zaczalem na suchych ale jak sie dowiedzialem ze na mokrych robi sie dokladnie to samo to sie wylogowalem z sucharow I zalogowalem sie na LNG. Nie bylo latwo ale dla chcacego nic trudnego. Czy my sie opierdzielamy odpoczywamy nudzimy w pracy nie sadze, wrecz odwrotnie jest zasow bo jest tak jak przedmowcy opowiadaja nie ma miekkiej gry trzba robic swoje najlepiej jak sie potrafi. Czas plynie I wszystko sie zmienia, morze sie zmienia ludzie sie zmieniaja firmy sie zmieniaja wszystko sie zmienia. Ta praca jest bardzo dobra I pozyteczna tylko I wylacznie na samym poczku dla mlodych ludzi dla poczatkujacych dla mlodzezy ktora marzy o swoim M4 bo latwo I szybko mozna je kupic nie zaciagajac kredytu. Ale jak juz jest M4 pojawia sie zona dzieci jedno dwa to umowy sie zaczyna sie cos zmieniac I przeszkadzac. Kasa kasa ale glowa musi byc spokojna bo w pracy problem w domu problem wszedzie problemy. Nasuwa sie pytanie czy warto? Czy warto spedzic cale swoje zycie w tym zawodzie? Moim zdaniem nie warto tylko musi przyjsc ten moment w ktorym sobie powiesz dosc. Moj czas nadszedl robie a raczej koncze ostani rejs w swoim zyciu jedyny plus ze jeszcze przez 3 mieisace bede mial pacona pensje a potem rzucam zelazo na ladzie bo zrozumialem ze czasu straconego w oczach moich dzieci juz nie odzyskam a jeszcze mam okazje. Odchodze bez mrogniecia okiem z zawodu ktory uwielbiam I kocham ale rodzina najwazniejsza. Ktos zapyta co dalej jak skoncze z plywaniem za co bede zyl cos sie znajdzie na ladzie skoro poradzilem sobie na morzu to I na ladzie sobie poradze. Pozdraiwam wszystkich co na morzu I tych co z niego zeszli w dobrym dla nich momencie.