- Sytuacja, która nastąpiła i pogłębia się od kilku lat, to spadek liczby mieszkań w ofercie sprzedaży. Zmniejsza się podaż, a popyt wzrasta, ponieważ wielu obywateli kupujących mieszkania traktuje to jako lokatę kapitału - mówił w programie "Money. To się liczy" Grzegorz Kiełpsz, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, przewodniczący rady nadzorczej Dom Development, pytany o przyczyny ciągle rosnących cen mieszkań. Ekspert wyjaśniał też, dlaczego deweloperzy nie nadążają z inwestycjami za ogromnym popytem. - Coraz mniej jest dostępnych gruntów, na których można realizować budownictwo mieszkaniowe. To wynika z polityki rządu. Wiele gruntów, które kilka lat temu można było kupować i przekształcać, teraz jest wstrzymywanych, kiedyś na potrzeby programu "Mieszkanie plus", teraz nie wiem z jakiego powodu. Przedstawiciel deweloperów zaznaczył, że drugą istotną przyczyną drożejących nieruchomości są gwałtowne zmiany cen robocizny i materiałów budowlanych. - Rosną koszty budowy, koszty pracy. W tym roku znacznie wzrosły ceny stali i energii, a przez to całej reszty materiałów - przekonywał Grzegorz Kiełpsz.