Władimir Putin przyznał, że Grupa Wagnera była w całości finansowany przez państwo. Kreml w rok wypłacił wagnerowcom 86 mld rubli.
- To jest dowód na to, że w Rosji wszystko jest możliwe. Wczorajszy wróg, jest dziś przyjacielem. Można kogoś skazać za śmierć, a za chwilę usiąść z nim do jednego stołu - powiedział w programie "Newsroom" WP Nikołaj Iwanow z Uniwersytetu Opolskiego. – Rosja przegrywa na Ukrainie i w tej sytuacji Putin jest zdolny do wszystkiego. Za każdego zabitego Rosjanina Federacja Rosyjska przekazuje rodzinie 7 mln rubli. To jest w Rosji dużo, ok. 100 tys. dol. Prigożyn zaproponował rodzinom lotników, których zestrzelił podczas marszu ma Moskwę, 50 mln rubli. To pokazuje, że wagnerowcy mają z budżetu Rosji nieograniczone środki. Wagnerowiec szeregowy otrzymywał 190 tys. rubli miesięcznie, poborowi w armii rosyjskiej dostają 200 tys. rubli i Prigożyn chciał to wyrównać. Dlatego m.in. się zbuntował. Podczas tej wojny głównym narzędziem są pieniądze. Skąd Putin je ma? Rosja sprzedaje mniej surowców, ale także znacznie mniej wydaje. Zatrzymał się import z Zachodu. Te pieniądze Putin może wykorzystać na wojnie - stwierdził ekspert.
rozwiń