Zmiany klimatu dotykają Polskę, musimy przyzwyczaić się do suszy i gwałtownych zjawisk atmosferycznych. - Problem zagrożenia powodziowego i pogłębiającej się suszy jest permanentny. Bywają momenty, gdy pewien obszar dotykany jest suszą, a w tym samym czasie w innym regionie zmagamy się z powodziami. Powódź to gwałtowne zjawisko, a susza jest cyklem długotrwałym, który powoduje, że na niektórych obszarach zaczyna nam brakować wody - powiedział w programie "Money. To się liczy" Krzysztof Woś, zastępca prezesa Wód Polskich ds. ochrony przed powodzią i suszą. - W gospodarce wodnej obiekty hydrotechniczne mają tę zaletę, że są wielofunkcyjne, budowa zbiorników retencyjnych sprawdza się zarówno przy powodziach, jak i suszach, bo jesteśmy w stanie tę wodę przytrzymać do czasu, gdy zaczyna jej brakować. Ale powiedzmy sobie szczerze, Polska jest krajem o stosunkowo niewielkich zasobach wodnych. Średnio na obywatela Polski mamy trzy razy mniej wody niż na obywatela Europy. Chciałbym, żeby świadomość społeczna w tym zakresie była większa. Mierzymy się w Polsce z tym, że w pewnych regionach zaczyna nam brakować wody. By łagodzić suszę najlepiej byłoby spowalniać proces odpływu wody. Przez Polskę przepływają 62 mld metrów sześciennych wody, nasze zdolności retencyjne to około 4 mld metrów sześciennych, to jest około 6 proc., a w Europie Zachodniej jest to kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent. Dlatego musimy zacząć stosować różnego rodzaju retencję - dodał.