- Nie możemy sprowadzać kwestii podniesienia prestiżu zawodu wyłącznie do pieniędzy, tak jak robi to minister edukacji - powiedział w programie "Newsroom WP” Sławomir Broniarz, szef ZNP. - Pan minister wszystko sprowadza do finansów. Mówi o nas jak o grupie zawodowej, która jest pazerna i dla której liczy się tylko kasa. Wysunął te same pomysły, które prezentowała już premier Szydło i minister Zaleska. Metoda na podwyższenie pensji to przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni nauczyciela do drugie, do tego to się sprowadza. Jak się przeanalizuje te propozycje, to widać, że minister więcej zabiera niż daje. Zwiększa pensum, co oznacza, że nauczyciele będą pracować o 2 godz. dłużej, ale nauczyciel dyplomowany zarobi tyle samo, co teraz. Do tego odbiera mu się "startowe" – 1000 zł, likwiduje się procedury związane z awansem zawodowym. Na spotkanie z ministrem Czarnkiem pójdziemy, ale nie mamy wielkich nadziei.