- Jeszcze przed pandemią ekonomiści zapowiadali zagrożenie sekularną stagnacją, czyli sytuację, kiedy popyt nie nadąża za podażą. To ryzyko wcale nie znika. Mamy co prawda zerwane łańcuchy dostaw i problemy z podażą niektórych towarów, ale ta sytuacja będzie się zmieniała i poprawiała. A ponieważ problem globalnych, narastających nierówności nie znika, możemy się spodziewać osłabienia konsumpcji, która napędza gospodarkę - powiedziała w programie "Money. To się Liczy" prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. - To może osłabiać trendy inflacyjne. Z całą pewnością celu inflacyjnego nie osiągniemy szybko. Ale trzeba pamiętać, że zbyt niska inflacja też nie sprzyja wzrostowi gospodarczemu. Istotne jest, żeby cel był utrzymywany i by jednocześnie nie zabijać wzrostu gospodarczego - dodała.