- Rynek nieruchomości jest cykliczny. Najpierw mamy wzrost stóp procentowych, co już nastąpiło, potem spadek transakcji, a po ok. 6-8 miesiącach następują korekty cen - powiedział w programie "Newsroom" WP Tomasz Narkun, inwestor i analityk rynku nieruchomości. – Myślę, że w przyszłym roku, szczególnie na rynku wtórnym w gorszych lokalizacjach, będzie można wypatrywać okazji. Ale będzie to dotyczyło klientów z gotówką. Dostępność kredytowa się nie poprawi. Aby zdolność wróciła do średniorocznych poziomów, ceny musiałyby spaść o ok. 40 proc. Dlatego obniżka cen nieruchomości może nic nie dać. W mniejszych miastach ceny już odrobinę spadają. Widać na rynku wtórnym obniżki o 5-10 proc. Przyszły rok może być ciężki dla deweloperów i może pokazać, że na nieruchomościach można stracić. Wszystkie szkolenia w tym zakresie na nic się zdadzą.