- Wzrost 3,5-3,7 proc. to nasza prognoza na przyszły rok. To taka norma dla polskiej gospodarki. Do tej pory rośliśmy bardzo szybko, najszybciej w Europie, teraz wracamy do normy. Warunki na rynku pracy pozostaną niezłe, wzrost płac będzie nadal na poziomie 7-8 proc. Inflacja, szczególnie na początku roku, będzie rosła jeszcze szybciej niż w ostatnich miesiącach. Wpłyną na to podwyżki taryf na energię elektryczną i wzrost opłat za wywóz śmieci. Na szczęście ten wzrost cen będzie jednorazowy, a w dalszej części roku inflacja powinna nam odpuścić - mówił w programie "Money. To się liczy" Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.