Obniżona stawka VAT na żywność będzie obowiązywać tylko do 31 marca. We wtorek Ministerstwo Finansów poinformowało, że nie przedłuży zerowej stawki tego podatku. Decyzja spotkała się z falą krytyki. Gromy rzucali zwłaszcza politycy PiS. Wrócił Donald Tusk, wróciła drożyzna? - Pamiętajmy o tym, że kiedy ta tarcza związana z VAT-em była wprowadzana, inflacja w Polsce wynosiła 9,2 proc. To było dwa lata temu. Dziś mamy 3,9 proc. inflacji - przyznał w programie "Newsroom" prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów. - Zniknęły zatem czynniki, które uzasadniały wprowadzenie tarczy. Poza tym mamy do czynienia ze spadkiem cen surowców rolnych na światowych rynkach. Oponenci rządzącej koalicji sami nie zapisali tego niższego VAT w budżecie. Dopiero zrobił to minister finansów, który trafił na urząd na dwa tygodnie. Dziś wracamy do rzeczywistości, czyli do takiego poziomu VAT, który powinien obowiązywać. To jest słuszna ekonomicznie decyzja. Emeryt, który ma skromne dochody, wydaje na żywność ok. 500 zł miesięcznie, z czego 5 proc. VAT to będzie 25 zł. Jeśli ktoś wydaje 1,5 zł, VAT wynosi 75 zł miesięcznie. Zatem z punktu widzenia biedniejszej osoby ten VAT niewiele dawał, bo był źle adresowany. To nie był sposób na pomoc tym, których drożyzna dotknęła. Mamy idealny moment, by wrócić do 5-proc. stawki na podstawowe produkty żywnościowe - uważa gość Wirtualnej Polski.