Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Nauczyciele odchodzą z zawodu. Wolą iść do korporacji

- W Warszawie we wrześniu brakowało 1,8 tysiąca nauczycieli. Tydzień temu przyszła do mnie nauczycielka języka polskiego i powiedziała, że idzie do działu HR w korporacji. Zarobi tyle samo, ale o godzinie 16 będzie mogła spokojnie kończyć pracę - mówił w programie "Money. To się liczy" Sławomir Broniarz, szef ZNP.

KOMENTARZE
(43)
WYRÓŻNIONE
nauczycielka
6 lat temu
moja wiedza i umiejętności są ogromne i za bezcen ich nie oddam - innymi słowy jaka płaca taka praca
kto nam podsk...
6 lat temu
na lekcjach proponuję pracę własną ucznia, z podręcznikiem
n-lka
6 lat temu
za grosze, które nam płacicie to sami uczcie swoje dzieci, w domu, wieczorami:))))))))))))))
NAJNOWSZE KOMENTARZE (43)
Monika
3 miesiące temu
Ciężka prace w szkołach czy w przedszkolach to maja panie w kuchni i panie woźne lub opiekunki w żłobkach
Bbb
3 miesiące temu
Tak , tak oni do korporacji hehe
Gggg
3 miesiące temu
Jakby poszli do korpo to wtedy poznaliby smak pracy …. A nie 18 h tyg i 6 tys na rękę …
Fikcja
rok temu
Jestem mamą dziecka, które we wrześniu idzie do 2 klasy podstawowej. Pani od wychowania wczesnoszkolnego zaczyna pracę o 8.00 rano, kończy zawszw 11.30 albo 12.45 i idzie do domu. Nie ma dyżurów na świetlicy, nie sprawdza po godzinach prac domowych (robinto na lekcji, przeglądając zeszyty czy zadania w ćwiczeniach), nie ma codziennie rad na których musi siedzieć dłużej, jak są to dzieci mają wtedy tego dnia skrócone lekcje więc i tak wychodzi na to samo. Jak był organizowany piknik dla dzieci w szkole to nie dosyć, ze rodzice pomagali to jeszcze nauczyciele tego dnia również nie mieli lekcji, więc trzeba było samemu zapewnić opiekę swojemu dziecku, piknik zaczynał się o godzinie 17.00, a aż tylu dni urlopu jak nauczyciele nie mam. Pracuje w normalnej pracy, 8 godzin plus na dojazd 2 godziny na pełen etat, tylko 26 dni urlopu w roku. I proszę nie mówić, że ta Pani codziennie przygotowuje się do zajęć jak dzieci uczą się czytać i pisać literki oraz dodawać i odejmować do 20. Przecież to można z biegu poprowadzić takie zajęcia, zresztą nie pierwszy rok pracuje to ma na pewno to ogarnięte. Mi ręce opadają jak pisze do mnie na elektronicznym dzienniku o godzinie 17.00, że mam coś przygotować na zajęcia dla dziecka na jutro. Jak ja jeszcze do domu nie dotre o tej godzinie, a gdzie zakupy, kolacja, sprzątanie, spędzanie czasu z dzieckiem. Kpina to jest jest z takich ludzi jak ja, a nie ciężka praca... Dodam jeszcze, że jaknPani jest chora i przebywa na zwolnieniu to osoba, która ją zastępuje je prowadzi lekcji tylko dzieci mają w szkole "przechowalnię", później po powrocie Pani zaznacza w książce i ćwiczeniach wszystko co powonno zostać zrobione z materiału wedlug rozpiski i dzieci muszą to same uzupełnić w domu z rodzicami, bo Pani idzie dalej z materiałem. Odkąd moje dziecko chodzi dp szkoły to czuje jakbym miała dodatkowy etat, darmowy w szkole. Dramat. A najciężej według mnie w szkole pracują Panie na kuchni, mają codziennie do przygotowania i wydania setki obiadów i to jest dopiero ciężka, fizyczna praca, a nie odklepanie tego samego co robią od lat, i jeszcze delegowanie części obowiązków na dzieci i ich rodziców jak to robią nauczyciele.
Ja
6 lat temu
Gdzie oni pojda do korporacji tam trzeba harowac po 12 h. A oni maja slabe raczki. Ile maja na lewo za korki, imprezy z 3 klasowych, pare godz. pracy w tygodniu, wycieczki, karta nuczyciela, wolne wakacje ferie a do tego poziom nauczania teragedia... Ciagle im malo, a pytam za co???
...
Następna strona