Komunistyczne władze Chin używają narzędzi kontroli elektronicznej do masowej inwigilacji obywateli. Czy powinniśmy obawiać się korzystania z chińskich produktów? – Staram się w ogóle nie kupować produktów, które gromadzą informacje, choć to nie jest łatwe – powiedział w programie "Newsroom" WP Tomasz Sajewicz, były korespondent polskich mediów w Chinach. – Nie chcę zabrzmieć śmiesznie, ale nawet filtry do wody gromadzą o nas informacje. To zostało już udowodnione. Urządzenia, z których na co dzień korzystamy, są w stanie przekazać koncernom wiele informacji na nasz temat. Ja wiem, że mamy XXI wiek, i że ze sprzętami produkowanymi w USA jest podobnie, ale kwestia wykorzystania tych danych jest kluczowa. Kto ma do nich dostęp i co może z nimi zrobić. Chińskie prawo mówi, że w sytuacji zagrożenia narodowego wszystkie dane muszą być ujawnione. Tak jest w wielu państwach, ale pytanie jest takie: kto i w jakim stopniu wykorzysta informacje na nasz temat. W Chinach państwo może wszystko i trzeba mieć tego świadomość, dokonując takich czy innych wyborów – mówił gość Wirtualnej Polski.