W ubiegłym roku na wódkę wydano w Polsce 16 mld zł, podczas gdy na masło lub mleko - jedynie 5 mld zł. To oznacza, że na alkohol wydajemy trzy razy więcej niż na podstawowe produkty. Stąd dyskusja o nocnej prohibicji. Czy to jest konieczność, czy ograniczenie wolności? - Nie nazwałbym tego prohibicją, tylko nocnym ograniczeniem sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych i w sklepach - powiedział podczas debaty w programie "Newsroom" WP Jan Śpiewak, aktywista miejski z fundacji Bezpieczna Polska. - W barach i pubach nadal alkohol będzie można kupić. To jest bardzo dobry kierunek. Cieszę się, że Magda Biejat, kandydatka Lewicy na prezydenta Warszawy, poparła ten pomysł. Jest przykład wielu miast, które wprowadziły prohibicję i teraz cieszą się z poprawy bezpieczeństwa. Nie może być tak, że wolność małej grupy, która jest uzależniona od alkoholu stoi ponad bezpieczeństwem i spokojem innych osób. Każdy kto był na oddziale ratunkowym w jakimkolwiek mieście, wie, ile trafia tam osób po spożyciu alkoholu. Nie rozumiem, dlaczego mamy to tolerować i płacić za to miliardy zł z podatków - stwierdził gość Śpiewak. - Prohibicja jest nieskuteczna i narusza wolność - argumentował Dobromir Sośnierz, były poseł Konfederacji. – Mówię to jako przeciwnik alkoholu. Sam w ogóle nie piję, nie lubię towarzystwa osób pijących alkohol i niczego związanego z tą kulturą, ale fundamentalnie nie zgadzam się z tym, co mówi Jan Śpiewak, bo nie jestem właściciel innych ludzi. Nie będę nikomu mówił, co ma robić, jestem za tym, by dopuścić do użytku wszystkie narkotyki, w tym alkohol, bo on jest narkotykiem. - Heroinę także? - dopytywał Śpiewak. - Tak, oczywiście, jeśli ktoś dorosły ma ochotę sobie coś wstrzyknąć, powinien mieć prawo. Jeśli ktoś chce kupić, a ktoś inny sprzedać, to to jest sprawa między dwoma dorosłymi ludźmi - odparł Sośnierz. - Polityka państwa jest nieskuteczna i niekonsekwentna. Zakazujemy marihuany, a pozwalamy na sprzedaż alkoholu. Prohibicja narkotykowa pokazała, do czego ograniczenie prowadzi, czyli do wzrostu przestępczości - dodał były poseł.