W trakcie rozmowy z prof. Tomaszem Siemiątkowskim, ekonomistą ze Szkoły Głównej Handlowej, Paweł Pawłowski zwrócił uwagę, że Danielowi Obajtkowi może grozić odpowiedzialność karna m.in. za fuzję Orlenu z Lotosem czy za „cud przy dystrybutorach”. Czy istnieje możliwość jej uniknięcia? – Te wszystkie okoliczności, które pan redaktor wymienił, mogą skutkować postawieniem zarzutów czy odpowiedzialnością później cywilno-prawną, jak i karno-prawną. Zarówno pana Obajtka, ale nie tylko, bo i całego zarządu – stwierdził gość programu "Newsroom" WP. Wskazał też, że możliwości odpowiedzialności prawnej jest więcej, gdyż w ostatnim czasie wyszło, że Daniel Obajtek zaglądał do dokumentów tajnych bez stałego poświadczenia, a na podstawie jednorazowych pozwoleń. – Ustawa pozwala na wystąpienie o taką zgodę w szczególnych okolicznościach. Stąd też pytanie: co pisał we wnioskach? Jakie wskazał szczególne okoliczności? Może być nimi np. sytuacja, że wczoraj został prezesem, a dzisiaj jeszcze nie złożył wniosku. Albo złożył wniosek wczoraj, ale dzisiaj mu jeszcze nie przyznano certyfikatu. A on wiele razy występował o jednorazowe dostępy. Jeśli tak, to być może poświadczał nieprawdę we wnioskach – ocenił ekspert SGH. Podsumował, że "Obajtek jest symbolem degrengolady w świecie spółek Skarbu Państwa".
rozwiń