- Praca w kombinezonach powinna trwać maksymalnie cztery godziny, następnie powinniśmy ten kombinezon rozebrać i nasz organizm powinien oddychać normalnym powietrzem. Tymczasem wymaga się czasami od pielęgniarek, żeby w takim kombinezonie przepracowały 12 godzin - mówiła w programie Newsroom WP Krystyna Ptok, przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych. Jak tłumaczyła, mimo tak wielkich obciążeń i poświęceń, pielęgniarki zarabiają mało: 3 tys. zł na rękę to już bardzo dobra pensja. Czy to dlatego szykują się do strajku generalnego? - Główną motywacją jest sytuacja związana z zawieszeniem norm zatrudnienia na czas trwania epidemii. Dochodzi do sytuacji, w których 80 pacjentów przebywa pod opieką 2 pielęgniarek i jednego lekarza. W ten sposób nie da się pracować. My, jako personel, jesteśmy dziesiątkowani zakażeniami i zgonami - wyjaśniła.