- Ustawa przygotowana przez rząd zostawia samorządom furtkę, pozwalającą na nawiązanie współpracy z prywatnymi firmami, które mogą pomóc w dystrybucji węgla - powiedział w programie "Newsroom" WP Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. - Nie wiem, dlaczego ustawa nie została skierowana do firm prywatnych. Wydaje mi się, że jest tu drugie dno polityczne. Braki węgla wkrótce wyjdą. Ratuje nas dobra pogoda, ale pierwsze przymrozki pokażą, jak mało jest węgla na rynku. Robiliśmy ostatnio badania i z nich wynika, że zapasy węgla na składach są o 80 proc. niższe od tego, co było w tym samym czasie rok temu. Wystarczy kilka dni zimna, by ten zapas został ze składów wymieciony. Nie chcę, żeby ludzie marzli i chciałbym, żeby ceny były jak najniższe, ale rodzi się nowy problem, który jest skutkiem ustawy rządu. Teraz gdy cena za tonę sięga ponad 2 tys. zł, sprzedaż na składach zamiera. Ludzie posłuchali rządu, wstrzymali zakupy i nastąpiła akumulacja popytu. Składy natomiast wstrzymują zakupy, bo wiedzą, że zaraz trzeba będzie konkurować z tańszym węglem. Porty już są przepełnione. Za chwilę Zatoka Gdańska zmieni się w parking statków, oczekujących na rozładunek. One cały czas napływają. Łańcuchy dostaw się zrywają w chwili, gdy tego węgla naprawdę potrzebujemy.
rozwiń