Agencja ONZ prognozuje, że w tym roku światowy ruch turystyczny osiągnie 80-90 proc. poziomu sprzed pandemii. Branża się odbudowuje? - Widać, że jest głód wakacji, bo nie wyjeżdżaliśmy w ubiegłym roku. Do tego ludzie mają odłożone pieniądze, choć z podwyżkami trzeba się liczyć. Turystyka zdrożała o ok. 30 proc., nie ma co się oszukiwać - powiedział w programie "Newsroom" WP Marek Kamieński, ekspert ds. turystyki. – Ale mamy fenomen. Sprzedaż wycieczek na wakacje w tej chwili jest wyższa o 30 proc. niż przed rokiem. Z czego to wynika? Ludzie przekonali się, że kupowanie wcześniej, czyli opcja first minute, daje spore oszczędności. To się po prostu opłaca. Rodzina 2+2 może zaoszczędzić od 3,5 do 4 tys. zł. Klienci się tego nauczyli. Poza tym, musimy odpoczywać, a Polska jest droga. Dodatkowo wyjazd nad polskie morze, w góry jest obarczony ryzykiem złej pogody. Wtedy trzeba wydać jeszcze więcej na różnego rodzaju atrakcje. Alternatywa? Turcja jest dobrym przykładem: dobre jedzenie, atrakcje na basenach, gwarantowana pogoda i tylko 2 h lotu, by znaleźć się na miejscu. Nad polskie morze trzeba jechać 5-6 h, a w Tatry nawet 9, gdy są korki.
rozwiń