- Widzimy wzrost zainteresowania wśród turystów - mówi w programie Wirtualnej Polski "Newsroom" Olga Roszak-Pezała, burmistrz Mielna. Jak dodała, szczyt sezonu w przypadku jej gminy przypada na lipiec i sierpień, ale nie oznacza to, że już teraz nie widzi ruchu. - Są to głównie wyjazdy okołoweekendowe, ale w tym okresie zawsze tak było - mówi burmistrz Mielna. Największe straty wygeneruje jednak zamknięcie granic. Wśród turystów bardzo dużą część stanowili przyjezdni z Niemiec. - Mamy nadzieję, że w połowie czerwca granice zostaną otwarte i że przedsiębiorcy zdołają uratować swoje biznesy - twierdzi Olga Roszak-Pezała. Pełny obraz sytuacji gmina pozna jednak dopiero we wrześniu.