- Moja pracownia to miejsce, w którym niepotrzebne szklane przedmioty, otrzymują nowe, drugie życie - mówi Justyna Bieńkowska-Werbicka, założycielka "Pracowni artystycznej Tynka". Jej pomysł na biznes to pracownia recyklingu szkła, w której powstają m.in. naczynia ze zużytych, stopionych butelek. Po produkty Polki zgłaszają się klienci nawet z Australii. W ofercie są m.in. patery, misy, talerze, świeczniki, mydelniczki czy wizytowniki. Średnia cena produktów 20-100 zł. Skąd pomysł? - Z wykształcenia jestem artystą-malarzem. Od początku było dla mnie oczywiste, że rynek pracy nie zaskoczy mnie szeroką paletą ofert pracy do wyboru - stąd pomysł na otworzenie własnej działalności - wspomina Bieńkowska-Werbicka. - Na początku oferowałam malarstwo ścienne, malarstwo sztalugowe oraz szkło artystyczne. Wybrałam szkło - dodaje. Firma powstała w 2012 roku. Początkowy koszt inwestycji we własny biznes wyniósł ok. 40 tys. zł. - 80 proc. wartości tej inwestycji to koszt zakupu pieca do przetapiania szkła. Obecna sprzedaż to ok. 120 sztuk miesięcznie. 50 proc. wartości sprzedaży to zamówienia dla firm.