- W poniedziałek zwrócę się do marszałka Sejmu z propozycją uchwały polskiego Sejmu wzywającej Komisję Europejską do nałożenia pełnych sankcji na produkty rolne i żywnościowe rosyjskie i białoruskie - zapowiedział premier Donald Tusk. To próba zwarcia z KE, czy może pomysł rządu na udobruchanie rolników? - O żadnym zwarciu nie ma mowy. Można powiedzieć, że państwa członkowskie cały czas idą na zwarcie z KE, bo dbają o własne interesy - powiedział w programie "Newsroom" WP prof. Marek Belka, były premier, były szef NBP, europoseł. - Jeśli chodzi o argumenty rolników, które słyszymy w trakcie protestów, to wiele z nich niewiele ma wspólnego z Zielonym Ładem. Kwestia używania czy nieużywania pestycydów jest starsza nić Zielony Ład. To jest postulat konsumentów. Europejczycy są dumni, zresztą słusznie, że nasza żywność jest bardzo wysokiej jakości, lepsza niż amerykańska. Nie chcemy produktów, które są „podtrute” nadmierną ilością używanych pestycydów. Choć to słowo "podtrute" jest przesadą. To oczywiście utrudnia produkcję rolną i sprawia, że żywność jest droższa. Kolejna rzecz to ugorowanie. Przecież jest rzeczą naturalną, że ziemi należy dać odpocząć, inaczej ją nieustannie zatruwamy nawozami, chemią. Tego nie chcemy, chcemy mieć żywność wysokiej jakości - dodał prof. Belka.