W czwartek AgroUnia, która pikietowała pod warszawską siedzibą Biedronki, rozdała 10 ton ziemniaków, za które w sklepie trzeba płacić 1-1,5 zł za kilogram. Skąd taka akcja? - To ziemniaki z mojego pola. Kiedy widzę, jakie są w tej chwili oferty dla rolników: 20-30 groszy za kilogram, a jeszcze kupujący mówią, że będą musieli odliczyć 20-30 procent na odpady, to cena tych ziemniaków spada do kilkunastu groszy. Zatem rozdanie 10 ton ziemniaków to dla nas około 2 tys. zł straty. Dużo, ale i mało. My za pomocą tej akcji chcemy pokazać, jak wypaczony i wydłużony jest łańcuch dostaw w Polsce - mówił lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, który przed demonstracją był gościem programu "Money. To się liczy". - Rolnik to nie jest człowiek, który ma sprzedawać, tylko ma skupić się na produkcji. A państwo polskie powinno stworzyć mu takie warunki, żeby mógł na tym normalnie zarobić i aby tej produkcji nie przerwał - komentował.