Powoli zbliża się czas wakacji i podejmowania nierzadko pierwszej pracy. Najczęściej odbywa się to na podstawie umów-zleceń. - Zazwyczaj nie są to umowy zawierane zgodnie z prawem, bo sposób zorganizowania tej pracy powinien być regulowany umową o pracę i przepisami prawa pracy. Z drugiej strony, osoby chcące podjąć taką pracę wakacyjną i otrzymać umowę o pracę, prawdopodobnie nie zostaną zatrudnione - mówiła dr Izabela Florczak z Katedry Prawa Pracy na Uniwersytecie Łódzkim w programie Money.pl. - Absolutnie nie namawiam do obchodzenia prawa, ale wskazuję na to, w jak patologiczny sposób nasz rynek funkcjonuje pod względem przeciwdziałania stosowaniu umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę - dodała. Jej zdaniem, jeżeli presja społeczna byłaby większa, to i umów o pracę mogłoby być więcej. Według ekspertki o popularności tzw. umów śmieciowych decyduje, że są łatwiejsze do rozwiązania i nie dają pracowniczej ochrony. - Po coś to prawo pracy stworzono, by nas jako pracowników chronić. Bezrefleksyjne rezygnowanie z tej ochrony nie przynosi dobrych efektów - podkreśliła.