Rząd zamknął salony fryzjerskie i kosmetyczne co najmniej do 9 kwietnia. - Restrykcje nie tylko są związane z możliwością zachowania reżimu sanitarnego w tych miejscach, ale z generowaniem mobilności społecznej - mówił w programie "Newsroom" dr Konstanty Szułdrzyński z Rady Medycznej przy premierze. Jak wyjaśniał, chodzi o to, że ludzie np. odwiedzali centra handlowe, by skorzystać z tych usług, kierując się logiką "jeśli nie można kupić ubrań, to przynajmniej pójdziemy do fryzjera i zrobimy zakupy spożywcze". - Im mniej takich miejsc jest czynnych, tym siłą rzeczy mniej celowe jest przemieszczenia się. Tu chodzi o zmniejszenie motywacji do przemieszczania się - wyjaśniał.