Sklepy bronią się przed kolejnymi podatkami. Mówią, czym to grozi

Była marchewka, teraz czas na kijek. Dostałeś 500+, to stać cię na droższe zakupy. Ot i cała filozofia PiS.

A na Wegrzech juz Orban przegral. Wybory samorzadowe wygrala opozycja. Wegrzy potrzebowali 10 lat zeby sobie uzmyslowic, ze taka polityka jest nieskuteczne. Ciekawe jak dlugo my bedziemy sie budzic z tego letargu. Najgorsze jest to, ze PiS celuje w wiekszosc a wiekszosc nie interesuje sie prawami ekonomii. Jak rzad narzuca podatek na kapitaliste to wiekszosci sie wydaje, ze wreszcie ktos sie wzial za tych wrednych krwiopijcow. Nikt sie nie zastanawia natomiast czy ten podatek bedzie mial przelozenie na ceny albo ile realnie tego podatku kapitalista zaplaci. Ostatnio jeden zwolennik PiS tlumaczyl mi, ze pensja minimalna na poziomie 4000 to dobry pomysl bo jak mowil, czemu many niby zarabiac mniej od Niemcow? Szkoda slow.

Sklepy straszą: redaktor chyba musi poczytać trochę więcej. Sklepy informują, że będą musieli przerzucić koszty na klientów. Ja również informuję (a nie - straszę), że kiedy PiS zacznie spełniać obietnice dotyczące przedsiębiorstw, zamykam firmę i spadam. Zresztą, wielu tak zrobi. A na nierobów+ nie wiem, kto będzie tyrał.