W ramach walki z epidemią rząd wprowadził nowe restrykcje, m.in. zamknął część sklepów, takich jak meblowe czy odzieżowe. Czy ma to sens? - Uważamy, że wszystkie sklepy powinny być otwarte, ale z obostrzeniami - deklarował w programie "Money. To się liczy" Alfred Bujara, szef sekcji handlu NSZZ "Solidarność". - Duże sklepy powinny mieć zwiększony limit klientów na metr kwadratowy. Minimum powinno to być 20 metrów kwadratowych na jednego klienta. Tak, żeby nie doprowadzać do sytuacji niebezpiecznych, ale nie można wszystkiego zamykać. Pracownicy sklepów również cierpią. Wielu zostało też zwolnionych. Mimo że pracodawcy przyjęli pieniądze z tarczy antykryzysowej, żegnali się z częścią załogi. Bo są na to sposoby - przekonywał związkowiec.