Dobiegł końca Narodowy Spis Powszechny 2021. Spisało się aż 95 proc. osób - to rekord. Są jednak tacy, którzy jak ognia unikają spisania się. Co im grozi? - Tym osobom, z którymi próbowaliśmy przeprowadzić wywiad, a one nam kategorycznie odmówiły, grożą kary grzywny. Te sprawy są zgłaszane sukcesywnie. Natomiast nie grozi nic tym, z którymi się nie skontaktowaliśmy, bo nie zdążyliśmy. Z tego, co mi wiadomo, obecnie jest około 200 wniosków o ukaranie. Być może będą następne, to urzędy regionalne kierują wnioski bezpośrednio na policję - powiedział w "Money. To się liczy" dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. - Spisało się 95 proc. osób. Jesteśmy bardzo zadowoleni, takiego spisu jeszcze nie mieliśmy, to jest wyjątkowe. Jeszcze przed pandemią było takie założenie, że będziemy starali się zachęcić każdego do samospisu przez internet, jednak trudno jest przekonać społeczeństwo, by uczestniczyć w tego typu przedsięwzięciu przez internet. To jest wielki sukces i efekt olbrzymiego wysiłku naszych pracowników, ale również wójtów, burmistrzów i prezydentów miast - dodał. Był też pytany, kiedy poznamy efekty pracy rachmistrzów. - Chciałbym zaznaczyć, że spis jest robiony bardziej skomplikowaną metodą, niż wydawałoby się to z zewnątrz. To nie są tylko wywiady, ale również dane ze źródeł administracyjnych. NFZ, ZUS, Ministerstwo Finansów. Łączymy różne źródła informacji z tym, co uzyskaliśmy w bezpośrednich wywiadach. Ta praca jest przed nami, postaramy się jak najszybciej opracować wyniki. Pierwsze chcemy opublikować na przełomie roku, z początkiem stycznia, może w połowie, na dużej konferencji będziemy ogłaszać pierwsze wyniki spisu - podkreślił dr Rozkrut, prezes GUS.