- Dużym problemem w polskiej energetyce jest przebudowa sieci przesyłowych i dystrybucyjnych. One muszą być dostosowane do odbioru energii w tych technologiach, w których tę energię produkujemy i tam gdzie jej potrzebujemy - powiedział w programie "Money.pl" Jarosław Wajer, lider działu energetyka w EY CESA. – To jest koszt ok. 200 mld zł. Mamy tu trochę do nadrobienia. Ważną kwestią jest także energetyka rozproszona, mówię o wodorze, w którym na świecie pokłada się ogromne nadzieje. Polska ten temat już przespała. Jesteśmy jednym z największym producentów i konsumentów wodoru w Europie. Patrząc na to, ile Niemcy, czy Włosi wydają na rozwój technologii związanej z wodorem, trzeba powiedzieć, że u nas niewiele w tym temacie się dzieje. Tak samo jest z technologią wiatrową, do której jako kraj powinniśmy byli się przyłączyć 15 lat temu. Jestem przekonany, że gdyby wówczas były podjęte odpowiednie decyzje, dziś mielibyśmy firmę produkującą turbiny wiatrowe. Wyścig został przespany. Kilka lat temu przewidzieliśmy, że nastąpi elektryfikacja transportu i że trzeba postawić na samochody elektryczne. Diagnoza poprawna, ale nic się nie wydarzyło. Teraz zaczyna się wyścig wokół wodoru i ważne jest, byśmy ustawili się w nim na dobrym miejscu.
rozwiń