Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Marcin Walków
|

To nie jest luksusowy hotel. Tak wygląda pokład samolotu Boeinga dla VIP-a

Lufthansa Technik pokazała, jak będzie wyglądać wnętrze zmodyfikowanego Boeinga 777-9 dla klienta z Bliskiego Wschodu. To samolot, który w wersji dla linii lotniczych może zabrać na pokład nawet 426 pasażerów. W wariancie luksusowym staje się apartamentem w chmurach.

8
Podziel się
1 z 7
To nie jest luksusowy hotel. Tak wygląda pokład samolotu Boeinga dla VIP-a
To nie jest luksusowy hotel. Tak wygląda pokład samolotu Boeinga dla VIP-a
Boeing BBJ 777-9 to zmodyfikowany samolot pasażerski, przystosowany dla klienta VIP (Lufthansa Technik)

Lufthansa Technik pracuje nad kabiną Boeinga BBJ 777-9, czyli dużego dwusilnikowego samolotu dla klienta VIP. "Przedsmak" luksusów, jakie zaoferuje, można było zobaczyć na targach prywatnych odrzutowców EBACE w Genewie w ostatniej dekadzie maja. Jak podkreśla niemiecka spółka-córka Lufthansa Group, to pierwszy projekt opracowany w oparciu o natywne dane samolotu dostarczone przez Boeinga, co ma zapewnić 100-proc. dokładność i zgodność co do centymetra.

Wystrój ma nawiązywać do kultury Bliskiego Wschodu i łączyć tradycję ze współczesnością. Lufthansa wiele sobie obiecuje po tym luksusowym projekcie. Jan Grube, dyrektor sprzedaży samolotów VIP i misji specjalnych w Lufthansa Technik, powiedział:

Jesteśmy przekonani, że ten projekt kabiny ustanowi nowy standard dla lotnictwa VIP i z niecierpliwością czekamy na wprowadzenie go na rynek.

Powierzchnia kabiny pasażerskiej to około 340 m kw. W przedniej części kabiny pasażerowie będą mieli do dyspozycji iście królewskie warunki podróżowania i wypoczynku. W tylnej zaś znajdzie się przedział klasy biznes delegacji towarzyszącej podczas zagranicznych podróży.

Ale atutem Boeinga BBJ 777-9 jest nie tylko przestronna kabina i luksus porównywalny z ekskluzywnymi hotelami. Samolot oferuje też zasięg przekraczający 20 tys. km (ponad 11,6 tys. mil morskich). Ma to pozwolić jego właścicielowi, by doleciał w dowolne miejsce na świecie.

Debiut Boeinga BBJ 777-9 planowany jest na 2025 r. Cena samolotu sięga 426 mln dol.

KOMENTARZE
(8)
WYRÓŻNIONE
Polak
rok temu
A zwykły obywatel buli za pseudoekologię. Porażka.
A takii
rok temu
Kuchcinski jeszcze go nie zamówił na eskapady do Rzeszowa po sztuczne łzy
Mario
rok temu
A ślad węglowy A ocieplenie i delfiny? Co na ro Greta Ustawka i Hałabała??? Bidoki rowerkami Pan samolotem
NAJNOWSZE KOMENTARZE (8)
muj nik
rok temu
6m szerokosci i 10 rzedow siedzen? Chyba redachtora ponioslo troche
Jarek
rok temu
A gdzie zagoda dla kóz?
Bakłażan
rok temu
Ja, ja nemecki dobry samolot, pewnie elektryczny dla Orszulki i jej całej swity
Mario
rok temu
A ślad węglowy A ocieplenie i delfiny? Co na ro Greta Ustawka i Hałabała??? Bidoki rowerkami Pan samolotem
A takii
rok temu
Kuchcinski jeszcze go nie zamówił na eskapady do Rzeszowa po sztuczne łzy
TOP10 - najpopularniejsze galerie
10.

Rusza fala wypowiedzeń? Tyle firm deklaruje grupowe zwolnienia pracowników

W końcu marca 159 firm zadeklarowało zwolnienie grupowe 17 tys. pracowników - podał w środę Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to wzrost w porównaniu do lutego, kiedy to 137 pracodawców zadeklarowało zwolnienie 15,9 tys. pracowników.
9.

Aston Martin DBX707. Jeździłem najszybszym seryjnym SUV-em świata

707 koni mechanicznych i 900 Nm momentu obrotowego czynią z Astona-Martina DBX707 najszybszy seryjnie produkowany SUV świata. To nie są tanie rzeczy.
8.

Bukiet z klocków. LEGO rozwija rynek, którego przez dekady nie zauważało

Czy to będzie alternatywa dla żywego bukietu róż? Pewnie nie. Na zestaw, który złożyłem podczas redakcyjnego testu, patrzę inaczej. Jak na kolejny krok w rozwijaniu produktów dla dorosłych. Bo te rządzą się innymi prawami niż klocki dla dzieci. A przez długie lata jako rynek dla LEGO nie istniały.
7.

Dwa furgony na prąd. W ich przypadku elektromobilność nie wywołuje aż takich emocji

O ile samochody elektryczne wciąż budzą kontrowersje, to jednak jest obszar, w którym wydają się dobrym rozwiązaniem już teraz. To małe "dostawczaki", które poruszają się głównie po mieście i jego okolicach. W moje ręce do kilkudniowego testu trafiły dwa: Mercedes eCitan i Peugeot e-Partner.
6.

Toyota Yaris i Corolla w wersji Cross. To nie są auta, które mają trafić w gusta każdego

Weź popularny model ze swojej gamy, "napompuj go" i dodaj przydomek, który uczyni z niego SUV-a lub crossovera. Tak zrobiła Toyota w przypadku Yarisa i Corolli. W wariantach Cross to pomysł Japończyków, aby wypełnić kolejne rynkowe nisze i nie oddawać klientów innym markom.
5.

Ateca i Leon z tribalem na grillu. Cupra zaczynała jako "farbowany" Seat

Cupra włożyła sporo wysiłku, by przekonać, że nie jest Seatem ze zmienionym znaczkiem. Pierwszy model zaprojektowany dla niej pojawił się po dwóch latach. W przypadku Cupry Ateca i Leona zerwanie z oczywistymi skojarzeniami z Seatem jest trudniejsze. Testując oba modele przekonałem się, że nie jest niemożliwe.
4.

Testowałem dwa różne "elektryki" BMW. W obu spodobała mi się jedna rzecz

BMW i4 M50 i oraz BMW iX M60 to bardzo różne samochody, choć pod tym samym szyldem. Testując oba, zwróciłem uwagę szczególnie na jeden aspekt. To, w jaki sposób ich interfejs zdejmuje z głowy kierowcy "elektryka" część zadań.
3.

Odsłaniamy kulisy produkcji samolotów. Byłem w fabryce Airbusa

A220 to jedyny samolot Airbusa, który montowany jest w całości powstaje poza Europą. W kanadyjskich zakładach w Mirabel widziałem, jak produkowane są te wąskokadłubowe maszyny.
2.

Jeździłem nowym Renault Clio. To hybryda bez wtyczki, która w mieście udaje "elektryka"

Renault Clio E-Tech to miejski, co nie znaczy, że ciasny samochód. Dzięki technologii hybrydowej jest naprawdę oszczędny. Można nim też bez większych obaw wyjechać w trasę - o ile nie zabieramy za dużo współpasażerów i bagażu.
1.

Dostałem upgrade do pierwszej klasy. Oto jak wygląda namiastka luksusu w samolocie

Od lat byłem ciekaw, jak to jest lecieć pierwszą klasą. Miałem szczęście - podczas ostatniego lotu dostałem upgrade, czyli podwyższenie klasy podróży. Dzięki temu mogłem sprawdzić na własnej skórze, jak podróżują ci, którzy za bilet płacą kilkadziesiąt tysięcy złotych.