Dobry głos. Ale Money pl nadal uparcie i konsekwentnie straszy nowym podatkiem, jakby opłata ta nie obowiązywała w Polsce od 25 lat i była podatkiem, a nie jest, bo nie trafia do budżetu państwa czy samorządu. Producenci i importerzy płacą tę opłatę w Polsce od ćwierć wieku, kraje europejskie dwa razy dłużej, a jedynie smartfony nie są u nas nią objęte (w całej UE tylko w Polsce tak jest), traci na tym tylko Polska: polska kultura i polska gospodarka. My wszyscy. Opłata zabiera niewielką część marży producentów i importerów sprzętu, a na ceny urządzeń (w PL już są one b. wysokie) wpływa kilka czynników. Opłata reprograficzna jest jedynie elementem jednego z nich. Osoby będące przeciwko bronią chciwych chińskich koncernów, kt. w pandemii podniosły w PL ceny komp., laptopów, kart graf., kamerek internetowych o 300 proc. Koncerny wykorzystały ten najtrudniejszy rok do nabijania sobie zysków. Zmusili będących w tarapatach finansowych Polaków, w tym rodziców dzieci, do nadmiernych wydatków. Zamiast negocjować obniżenie tych cen, niektórzy lobbują teraz, by te same firmy zbiły na własnych rodakach jeszcze większy majątek. Jeżeli w wyniku tych działań polski rząd się ugnie i wyłączy smartfony spod opłaty od czystych nośników, będzie to działanie na szkodę naszego kraju. A cała dyskusja toczy się w chwili, kiedy cała kultura przeniosła się do online. Nie tylko jest tam za darmo (co w samo sobie miłe dla odbiorców i OK), ale jest głęboko krzywdzące, gdy wokół tych treści zarabiają giganci cyfrowi. Chcemy by te pieniądze zostawały w Polsce. Po prostu.