Upadłość konsumencką wprowadzono po to, by dłużnicy pozbyli się paraliżującej pętli zadłużenia. Jednak przepisy się zmieniają, a procedura od teraz może się ciągnąć długimi latami i nie koniecznie musi pomóc. - Często mamy do czynienia z niezrozumieniem problemu. Przez część osób upadłość konsumencka jest odbierana jako ucieczka przed płaceniem czy wręcz cwaniactwo, jednak ona służy nam wszystkim - powiedział w programie "Money. To się liczy" Piotr Wydrzyński, doradca restrukturyzacyjny z zespołu Prawnicy Pomagają. - Wyciągnięcie takiej osoby z zadłużenia, to wyciągnięcie go z szarej strefy, ale też z wykluczenia społecznego. Co do nowych przepisów, trzeba zaczekać, jednak zmiany powodują, że dłużnik może utknąć w upadłości na kilkanaście lat. Jest niezgodność przepisów z sensem upadłości - podkreślił ekspert.