U nas można teoretycznie uprawiać konopie siewne na sznurek. Niedawno był program o tym jak milicjanty wyrwali i spalili samosiewki po żniwach konopi siewnych rolnikowi - myląc je z konopiami indyjskimi. Rolnika zapuszkowali, a gdy z laboratorium przyszły wyniki mówiące, że to nie narkotyk to wysłali do badań inną próbkę, do której podłożyli prawdziwą "trawkę". Dopiero, gdy rolnik namówiony przez swojego adwokata zarządzał pobrania próbek z pola w jego obecności to "sprawa się rypła". Milicjanty po negatywnych wynikach z laboratorium nabrali wody w usta i zaczęli krętaczyć. Kretyni nie wiedzieli, że konopie indyjskie wymagają w uprawie ciepłego klimatu i regularnego podlewania - co na zwykłym polu w polskich warunkach jest raczej niemożliwe do realizacji (no chyba, że trafi się gorące lato i uprawa będzie codziennie podlewana). Nie wiem dokładnie jak się sprawa skończyła ale dla mnie jest to sygnał, że policja stacza się na dno.