- W Afryce od Rosji silniejsze są Chiny. Ale te mocarstwa nie wchodzą sobie w drogę – powiedział w programie "Newsroom" WP dr Jędrzej Czerep, koordynator programu Bliski Wschód i Afryka PISM. – One wypracowały swoje odrębne nisze. Sposób wejścia tych krajów do Afryki też jest inna. Chińczycy budowali swoją obecność przed dwie dekady najpierw poprzez popularyzację kultury, naukę języka chińskiego, przeniesienie tam swojego biznesu. Dopiero po 20 lat pojawiła się obecność wojskowa, współpraca zbrojeniowa, policyjna. Z Rosją jest zupełnie inaczej. Moskwa najpierw wysłała do Afryki wagnerowców, a potem budowała pewną otoczkę, by obecność najemników uzasadnić i pokazać inne oblicze. Rosja ma swoje nisze, takie jak poszukiwania geologiczne, współpraca nuklearna i tu Chińczycy nie wchodzą im w drogę. Jak dotąd te dwa kraje w Afryce poruszają się innymi ścieżkami i nie ma konfliktów – uważa ekspert.