Przeciwnicy wejścia Polski do strefy euro argumentują, że może to spowodować, iż Polacy będą dostawać mniejsze pensje, a w sklepach będzie drożej. - To jeden z największych mitów związanych ze strefą euro - mówił w programie "Money.pl" Marek Tatała, wiceprezes Fundacji Wolności Gospodarczej. Jak wyjaśnił, badania pokazują, że w krajach, które przyjmowały euro, nie odnotowano widocznego wzrostu cen. - Czasami dotyczył on niewielkiej grupy, często kupowanych produktów. Stąd wzięły się opowieści o espresso we Włoszech czy bagietce we Francji, gdzie na skutek zaokrągleń takie wzrosty ludzie zauważali. Faktem jest, że w wielu krajach, które wchodziły do strefy euro, inflacja spadała. Pamiętajmy też, że działają wyspecjalizowane instytucje, które pilnują, żeby ceny nie wzrosły - zaznaczył.