Kontrolować, kontrolowac. Szczególnie piekarnie , i to te osiedlowe gdzie ludzie zaopatrują się w doskonałe, zdrowe pieczywo. Powinien obniżyć ceny na swoje produkty a jak nie to mu tę piekarnię zamknąć i już. Dlaczego powinien obniżyć? Bo wypieka teraz chleb, bułki i inne pieczywo na gazie kilka razy TAŃSZYM niż uprzednio, a piec ma właśnie opalany tym TAŃSZYM gazem, PŁACIĆ BĘDZIE MNIEJ za energię elektryczną niż uprzednio bo mu cenę na prąd OBNIŻONO, a energia jest potrzebna do oświetlenia hali produkcyjnej, poruszania maszyn ( czasem do ogrzewania pieca do wypiekania), do oświetlenia sklepu, lad chłodniczych na cukiernicze wypieki, OBNIŻONO mu cenę dostarczanej mąki i innych produktów potrzebnych do produkcji, OBNIŻONO zarobki pracowników, którzy już tyle zarabiają, że zrezygnowali z części swoich zarobków, OBNIŻONO mu podatki gruntowe od zabudowy produkcyjnej, OBNIŻONO mu składkę zdrowotną i podatek od dochodu i OBNIŻONO inne składniki kosztów produktu. Tyle obniżek to obligatoryjnie powinien również OBNIŻYĆ cenę za swoje produkty. To czy obniży cenę powinni kontrolować urzędniczy Urzędu Skarbowego i jak nie to zamknąć mu piekarnię. A co z pracownikami? Powinien im płacić postojowe za czas zamknięcia zakładu bo przecież mają rodziny na utrzymaniu i z czegoś muszą żyć. A on skąd na to wszystko ma brać? Jego sprawa. Po co zachciało mu się być kapitalistą, prowadzić zakład, dawać pracę innym to teraz niech ma za swoje. Niech idzie do pracy do ..... i tu mi się pomysł kończy, ale najlepiej do zarządu jakiejś partii i będzie żył z subwencji budżetowych dla partii. A kto będzie robił na ten budżet? Jak to kto? Przecież rząd ma pieniądze i będzie je rozdawał, podnosił pensję, dawał pracę w spółkach SP, radach nadzorczych tych spółek i jakoś da się żyć. I tylko się nie budzić z tego snu.