W całym domu są tylko trzy włączniki światła, choć powierzchnia użytkowa budynku to aż 160 m kw. Okna są nieotwieralne, a właściciele nie mają nawet kluczy do domu. Mogłoby to bardzo dziwić, gdyby nie fakt, że jest to dom inteligentny. Wszystkim zarządzają czujniki - jest ich ponad 70. Dzięki nim rano, kiedy tylko wstaną właściciele, może się na przykład uruchomić ekspres do kawy. Światło w łazience samo włączy się, kiedy do niej wejdziemy, i wyłączy, gdy ją opuścimy. Temperatura automatycznie podniesie się, kiedy na zewnątrz zrobi się bardzo zimno. - Inteligentny dom żyje razem z nami - wyjaśnia właściciel, Włodek Tatucha. Jak dodaje, mieszkańcy nie potrzebują tradycyjnych kluczy - kluczami są ich telefony. Dom urządzony jest w stylu japońskiego minimalizmu - nie ma tam zbędnych mebli i wielu sprzętów na widoku. Jest też energooszczędny, zbudowany w całości z drewna, wykonany w technologii CLT (drewna klejonego krzyżowo) i ogrzewany powietrzną pompą ciepła z rekuperacją. O szczegółach aranżacji i kosztach budowy opowiada w programie "Pomysł na dom" Kuba Jankowski.
rozwiń