Mieli piękną działkę na Kaszubach, ale dom marzeń znaleźli w Bieszczadach. Zapakowali go więc na ciężarówkę, przewieźli i postawili tam, gdzie chcieli. To stuletni drewniany dom o całkowitej powierzchni ok. 140 mkw., zbudowany w konstrukcji zrębowej z typowym dla starych wiejskich chat łączeniem na "jaskółczy ogon". Taki sposób wykonania zapewnia budynkowi odporność na siły rozciągania i trwałość. Grube, 20-centymetrowe belki, z których jest wykonany, pełnią bardzo ważną funkcję. - Przewagą starego drewna nad nowym jest fakt, że w momencie jego wzrostu w atmosferze znajdowało się zdecydowanie mniej dwutlenku węgla. Przez to drzewo rosło wolniej, słoje zagęszczały się i w tym momencie właściwości termoizolacyjne są zdecydowanie wyższe niż w przypadku drewna nowego - opowiada właściciel, Krzysztof Grześków z Rewizji Grupy Projektowej. Co ciekawe, ściany nie są niczym ocieplone, a w całym domu jest ogrzewanie podłogowe gazowe. Bardzo ważnym elementem konstrukcji jest piwnica. Kosztowała 40 tys. zł, a dodatkowe 20 tys. zł trzeba było wydać na drenaż. Inwestycja się opłaciła: jak opowiada właściciel, dzięki odpowiednim materiałom użytym do wykończenia piwnicy po pięciu latach mieszkania w domu nie ma żadnych problemów z wilgocią. Wnętrze to połączenie tradycji z nowoczesnością. Drewniane ściany, klimatyczne meble, stara cegła rozbiórkowa i szerokie deski na podłodze, wysokie białe sufity i otwarta przestrzeń na parterze tworzą razem unikatową mieszankę. Sam drewniany dom kosztował 40 tys. zł, ale to oczywiście nie wszystko. Na rozłożenie, przewiezienie i złożenie na nowym miejscu właściciele wydali kolejne 70 tys. zł. Razem z nową więźbą dachową, ławami fundamentowymi i podpiwniczeniem stan surowy zamknięty w 2016 r. zmieścił się w kwocie ok. 500 tys. zł. Wykończenie "pod klucz" pochłonęło kolejne 300 tys. zł. Znacznie więcej o aranżacji, wykończeniu i kosztach eksploatacji opowiada w programie "Pomysł na dom" Kuba Jankowski.