- Polska, jeden z większych producentów cukru w Europie, ma problem. Wystarczy bowiem kilka sygnałów i nagle okazuje się, że wracamy do złotych czasów w stanie wojennym, kiedy kupowało się wszystko, co było do wzięcia, niejako na zapas - mówił w programie "Newsroom" WP Janusz Piechociński, były minister gospodarki w rządzie PO-PSL, komentując obecną panikę cukrową w sklepach. - To, że w XXI wieku brakuje jednego z podstawowych produktów w sieciach handlowych, a w środę kilka z nich podjęło decyzję o limitowaniu cukru, tworzy dziwne zjawisko. To pokazuje, że w życiu codziennym i gospodarce zaczynamy mieć chaos. Cukru nie zabraknie - zapewnił. - Martwi mnie jedno: że ta dramatyczna susza, mimo że mieliśmy półtora tygodnia temu spore deszcze, to jednak w dalszym ciągu w lasach i na polach mamy stan suszy rolniczej i hydrologicznej. A to wszystko przekłada się na dużo mniejsze plony. Minister rolnictwa zwrócił uwagę, że to będzie rok w zbożach zdecydowanie gorszy niż poprzedni. Kiedy popatrzymy na statystyki GUS-u, w których żywność jest jednym z głównych motorów nakręcających inflację, to strach się bać. Tym bardziej warto podchodzić racjonalnie do zakupów żywności, dlatego że w naszym świecie rok wojny w Ukrainie będzie rokiem głodu i niedostatku w wielu społeczeństwach - dodał.
rozwiń