- Bardzo dużo jeżdżę pociągami i niestety opóźnienia są duże i częste - powiedział w programie "Newsroom" WP dr Jakub Karnowski ze Szkoły Głównej Handlowej i Fundacji Wolności Gospodarczej. – Z danych za trzeci kwartał ubiegłego roku wynika, że tylko 65 proc. pociągów PKP Intercity przyjeżdża punktualnie. Dla porównania ukraińskie koleje mają ten wskaźnik na poziomie 86 proc. i to w czasie wojny z Putinem. Mamy o ponad 20 proc. gorszą statystykę w porównaniu z ukraińskim przewoźnikiem. Dlaczego u nas jest tak źle? Problem tkwi w organizacji pracy, w fatalnym zarządzaniu i planowaniu remontów. PKP nie przejmuje się obsługą klientów, tam rządzą związki zawodowe, które utrzymują ministra Adamczyka. Przypomnę, że minister musiał zrobić magisterkę, by móc w ogóle zarządzać koleją, a teraz nie chce jej pokazać i zmusza go do tego sąd. Mamy historycznie rekordowe spóźnienia, rekordowe podwyżki cen biletów w styczniu. Do tego warto spojrzeć na notowania na giełdzie spółki PKP Cargo, która obecnie jest warta 10 proc. tego, co było w 2015 r. Ma zadłużenie "pod korek" i to pokazuje standardy zarządzania w całej grupie PKP - kwituje.