Płace wszystkich powinny być jawne? - Z ekonomicznego punktu widzenia, problem jawności wynagrodzeń jest tylko ciekawym tematem do dyskusji. Wynagrodzenie, czysto ekonomicznie, to cena pracy na rynku pracy. Spróbujmy sobie wyobrazić zakupy w markecie, gdy nie widać cen. To samo jest z pracą, to towar, który sprzedają pracownicy na rynku pracy. Wydaje mi się, że patrzenie na wynagrodzenia z tego punktu widzenia jest bezsensowne, oczywiście, że kiedyś będą jawne, do tego zmierzają wszelkie światowe tendencje - powiedział w programie "Money. To się liczy" dr Kazimierz Sedlak, dyrektor Sedlak & Sedlak. - Urealnienie zarobków to ideał społeczny, gospodarka ma dość specyficzne mechanizmy. Nie wiemy ile zarabia Jan Kowalski i inna osoba o tych samych kompetencjach w innym mieście. Problem płacy wynika z pewnych mechanizmów rynkowych - jestem z Krakowa, jest praca w Wieliczce, tam się więcej płaci. W takich sytuacjach te mechanizmy rynkowe dokonują naturalnych regulacji. Natomiast wracając do jawności, to problem kulturowy, u nas nie mówi się o pieniądzach, bo nie wypada. Skandynawowie żyją w innej kulturze i tam nie ma problemu, by publikować zarobki, są jawne. Z prawnego punktu widzenia sprawa jest oczywista, nikomu to nie przeszkadza, ale kulturowo rodzi to problemy - dodał.