Myślę, że problem wynagrodzeń nauczycieli wynika z faktu, że jest ich po prostu zbyt dużo i w związku z tym są kosztowni w utrzymaniu. Każda podwyżka dla 700 000 grupy osób to miliardy złotych. Sytuację płacową można poprawić poprzez podejście systemowe.
Po pierwsze należy zastanowić się nad programem nauczania tj. czy optymalnie wykorzystujemy godziny lekcyjne w odniesieniu do tego co nam jest potrzebne na rynku pracy. Po drugie należy uprościć system wynagradzania tj. zlikwidować kartę nauczyciela, dodatki stażowe itp. Zwiększyć liczbę stopni awansu zawodowego i powiązać z nim wynagrodzenie. Zwiększyć pensum z 18 do 25-30 godzin tygodniowo w zależności od nauczanego przedmiotu (tyle pracowali nauczyciele w latach 70 i jakoś nic im się nie działo). W efekcie przy obecnych kosztach będziemy mogli zwiększyć wynagrodzenie o 35-50 % .
A tak na marginesie to z moich doświadczeń z nauczycielami wynika, że spora część nauczycieli zbyt dużo narzeka na swoją pracę . Większość nauczycieli, z którymi rozmawiałem użalało się nad tym jak im ciężko, i jaki to najgorszy zawód świata. Nie rozumiem tylko jednego dlaczego skoro jest to taka ohydna praca nikt nie chce jej zmienić ?.