- Płacenie 150 zł za obsługę przelewu z ZUS, który wynosi kilka groszy, to jest absurd, a z takimi sytuacjami mamy do czynienia w przypadku emerytur groszowych - powiedział w programie "Money.pl" prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów, były główny ekonomista ZUS. – Powinien być w tej sprawie konsensus polityczny i oczekuję ustawy technicznej, która to raz na zawsze uporządkuje. Natomiast emerytury groszowe to są emerytury, które powstały dlatego, że drogę do emerytury otwiera nawet jeden dzień pracy na umowie o dzieło. Rośnie liczba emerytur groszowych i minimalnych, ale to wynika z naszego systemu, opartego o zasadę, że dostajesz tyle, ile przepracowałeś. To jest problem ułożenia z punktu widzenia efektywności systemu, a więc skumulowania wypłat, tak aby ich obsługa administracyjna nie była tak kosztowna. Problem jest z niskimi emeryturami, których liczba rośnie. Z czego to wynika? Ludzie pracują na umowach cywilno-prawnych, a potem się dziwią, że mają bardzo niskie emerytury. Osoby z niskimi emeryturami często same na to zapracowały, a właściwie nie zapracowały, będąc jeden dzień w pracy na umowie zleceniu. Problemem jest też niska stopa zastąpienia, a więc relacja wysokości emerytury do przeciętnego wynagrodzenia.