Spór o praworządność. Polski rząd chce weta dla budżetu Unii Europejskiej. - Satysfakcja będzie oczywiście pozorna, bo nie zmieni się istota tego rozporządzenia. To będzie rodzaj satysfakcji, że będzie można coś na schodach samolotu powiedzieć, ale cała Europa będzie myślała co innego. I nie zmieni to oceny zachowania Polski i Węgier w tej sytuacji - powiedział w programie "Newsroom" były premier Włodzimierz Cimoszewicz. - To katastrofalny błąd, gdy chodzi o sposób negocjowania. W Unii Europejskiej załatwia się to inaczej, ale jest to trudniejsze i wymaga więcej pracy. Uzgadnia się zakulisowo, pozyskuje się zwolenników, sympatyków lub takich, którzy mają podobne interesy. Próbuje się miękkimi metodami wywrzeć presję na zmianę czegoś. Natomiast próba stuknięcia obcasem w podłogę nie zadziała. To irytuje - dodał. Pytany o to, jak sprawa może się skończyć, odparł, że Polska może nie dostać pieniędzy z UE, jeżeli jej upór będzie nieograniczony. - 25 państw może przyjąć fundusz odbudowy, jako rodzaj wzmocnionej współpracy. Po drugie, taki fundusz może przyjąć eurostrefa, wtedy będzie inny krąg beneficjentów, ale zawsze poza nim będą Polska i Węgry - podkreślił były premier w rozmowie z WP.