- Jest większe zainteresowanie ofertą ubezpieczeniową, szczególnie ubezpieczeniem na życie. Jednak dostępność tych produktów jest słabsza. Z agentem trzeba się umówić na komunikatorze, ponieważ ludzie niechętnie się spotykają. Większość ubezpieczeń działa też przy epidemii. Jeżeli ktoś umrze z powodu koronawirusa, to jest to honorowane. Polacy zainteresowali się też ubezpieczeniem przez ryzykiem utraty pracy. To z pewnością będzie duże obciążenie dla branży. Wszyscy spodziewamy się wzrostu bezrobocia, więc ubezpieczyciele wezmą na siebie część spłaty kredytu hipotecznego. To pewnie będzie kilkadziesiąt-kilkaset milion złotych w skali kraju - mówił w specjalnym programie w Wirtualnej Polsce Adam Uszpolewicz, prezes zarządu Avivy.