Górale grożą strajkiem generalnym i blokadą Warszawy 6 grudnia. Wszystko przez pandemiczne obostrzenia, które wprowadził rząd, zamykając m.in. restauracje i hotele. - Patrząc po rezerwacjach, ferie są spisane na straty. Nawet gdyby obostrzenia zostały poluzowane, to i tak nie będzie tłumu gości. Widać tu też brak konsekwencji - stacje narciarskie miały być zamknięte, a są otwierane. To oznacza, że kto głośniej krzyczy i jest bardziej agresywny, ten zyskuje ustępstwa. Być może stąd zapowiedź strajku przez zakopiańskich przedsiębiorców. Nie wygląda to dobrze - powiedział w programie "Money. To się liczy" Jan Wróblewski współzałożyciel holdingu Zdrojowa Invest&Hotels. - Widząc jak rząd zareagował na protesty w sprawie zamknięcia wyciągów, myślę, że strajk to nie jest złe rozwiązanie. Natomiast my skupiamy się na tym, by się zrestrukturyzować, pozyskiwać dodatkowe finansowanie i przetrwać trudny okres. Z trudną sytuacją wchodzimy już w nowy rok, jest bardzo ciężko. Kluczowe jest to, by hotele mogły normalnie funkcjonować i pokrywać przynajmniej część kosztów - dodał Wróblewski w rozmowie z money.pl.