Polskie państwo zadłużyło się w zagranicznych bankach, na swoje socjalistyczne projekty jak w czasach Gierka. Doszło do chwilowego zbliżenia Polski z zachodem co wykorzystały władze aby jeszcze bardziej się zadłużyć. Nie tyle program 500 plus ale więcej kosztuje nas rozrost instytucji państwowych biurokracji i wydatków na państwo. To trzeba teraz spłacać w dolarach czy euro, a siła nabywcza złotówki spada.No to państwo dodrukowuje pieniądze na potrzebę spłat zagranicznego zadłużenia. Tak jak to było w okresie Fozz. Nie przypadkowo ministrem finansów został człowiek Banku Handlowego który wcześniej obsługiwał Fozz. Dodruk pieniądza przez państwo zjada wasze oszczędności plus przyszłe zarobki bo zarabiacie w złotówkach a państwo większość produktów czy surowców sprowadza z za granicy. Dodatkowo obniżono wcześniej stopy procentowe żebyście brali kredyty na budowę domu żeby rosła konsumpcja. Kryzys jednak się powiększył w związku z obostrzeniami koniecznymi do utrzymania władzy w Polsce. Kredytów ludzie nie biorą konsumpcja spada, rośnie inflacja a część ludzi trzyma pieniądze na czarną godzinę na koncie. No to państwo obniża oprocentowanie lokat bo największe banki są państwowe. W między czasie Amerykanie wycofują się z Polski czy Europy i władza zmuszona jest podpisać kolejny umowy pożyczkowe z unią czyli Niemcami pod pretekstem dotacji i reformy energetycznej. Czyli zadłużenie znowu urośnie może się jeszcze zdubluje tym razem z instytucji unijnych. Państwo będzie się ratować w nie dalekiej przyszłości podwyżką stóp procentowych przez jeszcze większym wzrostem inflacji i spadkiem wartości złotego, znowu dostaną ci co już mają wzięte kredyty bo urosną im raty kredytów w trudnym okresie ekonomicznym, gdzie pracodawcy tną zarobki w Polsce pod pretekstem programów pomocowych związanych z covid. Do tego dodajcie sobie jeszcze spadek populacji, który znacznie przyśpiesza z uwagi na brak podstawowej opieki medycznej, spadek urodzeń, bo przecież 500 plus płacą w złotówkach która traci na wartości. Dziś te 500 złoty nie wystarcza nawet na pieluchy. Czyli to nie jest problem na najbliższe 5 lat tylko 20. Bo bez ludzi nie ma konsumpcji, pracowników, podatników i kto spłaci te zadłużenie ? Myślę że coraz bardziej będziemy słyszeć o kolejnych redukcjach etatów w sektorze państwowym z powodu braku funduszy oraz zwiększenia podatków i danin na państwo.