Działalność branży hotelowej jest znacznie ograniczona przez pandemię koronawirusa. Polacy znaleźli sposób na wyjazdy, rejestrują się w hotelach w ramach fikcyjnych podróży służbowych. - To sensacja i odprysk, margines rynku. Jeżeli obłożenie w hotelach górskich jest na poziomie 30 proc., a w tym samym okresie rok temu było dużo powyżej połowy, a już w grudniu zbliżało się do 100 proc. To nie ma znaczenia, a hotelarze nie mają prawa do weryfikacji, w jakim celu przyjeżdża gość. Jeśli zadeklaruje, że to jest wyjazd służbowy, bierze fakturę na własną działalność, to nie mamy prawa tego weryfikować - powiedział w programie "Money. To się liczy" Jan Wróblewski współzałożyciel holdingu Zdrojowa Invest & Hotels. Pytany o słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który zapowiedział, że hotele przyjmujące gości na fikcyjnych wyjazdach służbowych będą karani odmową pomocy z tarczy finansowej, odparł, że takie rozwiązanie nie powinno mieć miejsca w demokratycznym państwie prawa. - Jeżeli gość będzie wprowadzał hotelarza w błąd, to karany będzie przedsiębiorca? Bardzo ciekawa formuła odpowiedzialności. Nie można być karanym za cudze czyny, to absurdalne - podkreślił Wróblewski w rozmowie z money.pl.